Parada Równości 2018: Rośniemy w siłę i z uśmiechem idziemy po swoje

2

To już oficjalne – na sobotniej Paradzie Równości w Warszawie pojawiło się 45 tysięcy osób, a niektóre źródła mówią nawet o 52 tysiącach! Rosnąca systematycznie frekwencja cieszy, ale to nie jedyny powód, dla którego tegoroczną paradę można śmiało nazwać jedną z najlepszych (a może najlepszą?) w historii.
 
Zacznijmy od Miasteczka Równości, które do tej pory pozostawało tą mniej rozrywkową częścią całego wydarzenia i pełniło raczej funkcję informacyjno-merytoryczną. W tym roku to się kompletnie zmieniło, bo nie dość, że miasteczko rozstawione pod Pałacem Kultury urosło do imponujących rozmiarów, to jeszcze oferowało szereg atrakcji znanych do tej pory z zagranicznych pride’ów. Rodzime organizacje przygotowały fantastyczne stoiska, na których można było nie tylko zapoznać się z ich działalnością czy zasięgnąć profesjonalnej porady, ale i po prostu miło spędzić czas. Do tego obecność międzynarodowych marek pokroju Netflixa czy Ben & Jerry’s, które również kreatywnie podeszły do tematu i tym sposobem np. fani serii „Orange is the new black” (tacy jak moja Martunia) mogli wręcz oszaleć z radości. Sądząc po tym, jak oblężone było miasteczko, coś mi mówi, że w przyszłym roku będziemy świadkami jego kolejnej ewolucji.
 
Sama parada przebiegała w kapitalnej atmosferze, co z pewnością było zasługą trzynastu platform – nie ma mowy o pechowej liczbie, bo tym razem okazała się na maksa szczęśliwa. Nie zrozumcie mnie źle, atmosfera na poprzednich paradach była jak najbardziej okej, ale brakowało trochę tego jebnięcia, które obserwujemy na światowych pride’ach. Tym razem kumulacja energii, chęci do działania i zabawy weszła na nowy poziom i udało się w pełni zrealizować podstawowe założenie parady czyli z jednej strony zdecydowanej i bezkompromisowej manifestacji walczącej o konkretne postulaty, z drugiej zaś robieniu tego tanecznym krokiem i z uśmiechem na ustach. 
 
Praktycznie całą paradę spędziłem na naszej platformie MTV Pride, gdzie rozdawaliśmy piękne koszulki, mieliśmy mega seksownych tancerzy i tancerki, świetną muzę, ale przede wszystkim zajebistych ludzi, którzy chcieli z nami celebrować ten dzień. Obserwując tłumy ludzi, którzy chcą walczyć o swoje i przy tym dobrze się bawić, daje nadzieję, że z każdym rokiem parada będzie rosnąć w siłę, co tylko przełoży się na realizację kolejnych postulatów. Jestem tego pewien, niezależnie od politycznych losów naszego kraju, bo kapitał ludzkiej energii i chęci do działania, które parada kumuluje, jest nie do przebicia. Przeciwników tej inicjatywy tylko ubywa, w tym roku zmaterializowali się w liczbie czterech smutnych chłopców z transparentem „Zakaz pedałowania”. Cóż, to smutne, że nie lubią jeździć na rowerach, no ale każdy ma swoje preferencje. Nie da się pomóc wszystkim!
 
Niestety, z uwagi na liczne obowiązki, nie miałem czasu i szansy na bardziej obszerną fotorelację (o vlogu nawet nie wspominając), ale coś tam udało się pstryknąć, więc zachęcam do oglądania galerii, a przede wszystkim to udziału w kolejnej paradzie. Do zobaczenia!
 
PS. Wiem, przegiąłem z wybielaniem zębów na zdjęciu z Saszan, ale musicie mi wybaczyć
 
Zobacz też: Tęcza wróciła na Plac Zbawiciela!

 

2 KOMENTARZE

  1. Jak mi serce rośnie! Bycie na kolejnej paradzie staje się moim priorytetem z dniem dzisiejszym. Pomimo że do Warszawy mam jakieś 700 km to widzimy się za rok!
    PS Czy na jednym ze zdjęć jest młoda panna Gessler? :3

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here