Ciężko mnie nazwać serialowym maniakiem, bo z uwagi na chorobliwe zniecierpliwienie życiowe, nie jestem w stanie skazać się na męczarnie pt. oglądam jeden odcinek, następny zobaczę dopiero za tydzień, a po obejrzeniu ostatniego odcinka sezonu, na kolejny poczekam osiem lat. Mam na to za słabą psychikę i zazwyczaj zasiadam do danego serialu w momencie, gdy nie ma go już w produkcji i wszystkie odcinki śmigają w sieci. OCZYWIŚCIE LEGALNIE. Czasami jednak zdarzają się wyjątki i wybieram cierpienie. Tak było i jest w przypadku „Opowieści Podręcznej”, która zryła mi kompletnie banię i wyczekuję kolejnych odcinków z wypiekami na twarzy. Jesteśmy w punkcie kulminacyjnym drugiego sezonu i na końcu epizodu numer 6 jest taki cliff hanger, że miałem ochotę wysadzić się w powietrze – IF YOU KNOW WHAT I MEAN ludzie, którzy już widzieli, hihi.
Dystopijny świat i jego mieszkańcy to z jednej strony okrutna fantazja, z drugiej jednak naiwnie byłoby ignorować paralele między Gilead a Polską, bo wypowiedzi i ideologie, z którymi mamy do czynienia w „Podręcznej”, zaczynają powoli być częścią i naszej rzeczywistości. I nie jest to lewacka histeria, a smutne fakty. Timing serialu nie mógł być lepszy, co pozwala jego twórcom na całym świecie wykorzystać ogromny potencjał marketingowy i przy okazji zrobić jeszcze coś dobrego. Tym kluczem postanowił iść również i polski dystrybutor produkcji – Showmax.com – który pokusił się o naprawdę rewelacyjną grę w skojarzenia i mocno prowokacyjną akcję. Do sprzedaży na popularnym portalu Showroom.com trafił bowiem… strój podręcznej.
Już jest! Najgorętsza kolekcja 2018 roku dla kobiet. Inspirowana najnowszymi światowymi trendami: dyskryminacją, przemocą i brakiem równouprawnienia. Wchodzisz na showroom.pl żeby pobuszować w najnowszych kolekcjach? Wśród nich znajdziesz też tę, która nie pozostawi Ci wyboru. Decyzja została podjęta za Ciebie. Dla każdej kobiety polecamy habit znany z serialu Opowieść podręcznej. Zobacz „Ostatnią kolekcję” – obraz świata kobiety posłusznej. Kolekcja dostępna od 24 do 25 maja na showroom.pl. Dominuje tu czerwień, ujednolicone kroje i minimalistyczne dodatki. Wszystkie elementy zaprojektowane zostały zgodnie ze standardami Gileadu… – głosi oficjalna notka prasowa akcji.
Pomysł, notka i zdjęcia to majstersztyk, ale nie to w tym wszystkim jest najważniejsze. Kampania wspiera kobiety, które od lat nie składają broni w walce o swoje prawa. Dlatego też po kliknięciu opcji DO KOSZYKA pod dowolnym modelem na stronie „Ostatniej kolekcji” zostajemy przekierowani na stronę Centrum Praw Kobiet, gdzie każdy może zasilić organizację dowolną sumą. Jednoczenie się w walce o prawa kobiet jest ważne zwłaszcza z perspektywy organizacji, które tak, jak Centrum Praw Kobiet mają ograniczony dostęp do środków publicznych na prowadzenie swojej działalności. Showmax zapewnia też, że „Ostatnią kolekcję” rozpoczyna cykl działań mających na celu zwrócenie uwagi na istotę walki o prawa kobiet. Ma to być również pierwsza odsłona cyklu akcji wspierających Centrum Praw Kobiet. Jestem na TAK! Rzadko jaram się pomysłami polskich PR-owców i próbą pogodzenia reklamy i szeroko pojętego czynienia dobra (vide ostatnia kampania pewnego osiedla dla „dobrych ludzi” KURŁA PJOTER CO TO BYŁO!), ale tutaj pykło i to bardzo.
Wbijajcie na showroom.pl/d/ostatniakolekcja i heja. BLESSED BE THE FRUIT – MAY THE LORD OPEN!
PS. Kilka tygodni temu, zainspirowany „Opowieścią Podręcznej”, zrobiłem bardzo fajny wywiad z Kasią Warnke, więc kto jeszcze nie widział – nadrabiać.
Strona główna TRUDNE SPRAWY Moda dla posłusznych kobiet. Dyskryminacja i opresja też mogą być trendy!